Pierwsza książka, czyli "Potomkowie" o której jest osobny post była jedną z najlepszych książek tego roku. Dostałam ją od czytam.pl i od razu po otworzeniu paczki czułam, że to będzie dobre. Jeśli chcecie poczytać więcej to zapraszam kilka postów niżej.
O "Latarniku" i "Kamieniach na szaniec" nie będę się rozpisywać, bo chyba każdy je zna. Czytał bądź nie (nie każdy kto lubi książki musi czytać lektury, prawda?) Książki mi się podobały i były jednymi z lepszych lektur, przy drugiej z nich nawet uroniłam łezkę... Więc jeśli w przyszłości będziecie 'musieli' przeczytać którąś z nich, to naprawdę warto. Dają do myślenia i na pewno nie nudzą.
Ostatnia pozycja w marcu to "Bez słów" której recenzja też się pojawiła jakiś czas temu. Była lekka i przyjemna, myślę, że warta uwagi. Polecam zjechać kilka postów niżej i poczytać o niej dwa słowa.
Pierwsza na liście to "Skorumpowani" czyli historia inspirowana prawdziwymi zdarzeniami. Akcja dzieje się w Szwecji, która zawsze uważana była za idealne miejsce, spokojne, przyjazne. Po przeczytaniu tej książki możecie zmienić zdanie.
Śledztwa w sprawie brutalnych zabójstw zostają zamknięte i policja nie stara się ich rozwiązać. Wręcz przeciwnie, robi wszytko by sprawa nie wyszła na jaw. Bo kogo może obchodzić śmierć kilku prostytutek? Jedyną osobą zainteresowaną sprawą jest dziennikarka Annie Lander, która pomimo zakazu przełożonych postanawia prowadzić śledztwo na własną rękę. Może mieć to dla niej tragiczne konsekwencje, ale prawdopodobnie to jedyny sposób, by poznać prawdę o zabójstwach.
Kiedy weszłam na goodreads by zaznaczyć, że przeczytałam tą książkę- byłam zaskoczona, że jej ocena wynosi dużo poniżej trzech gwiazdek. Nadal nie wiem dlaczego tak jest, bo książka jest świetna. Ale mi zawsze podoba się coś, czego inni nienawidzą...
Kolejna na liście jest "Akuszerka" którą ja kocham i jeśli widzieliście poprzedni post to zdajecie sobie z tego sprawę, a jeśli nie to proszę scrollować i przeczytać.
"Blask" to jedyna książka, którą kupiłam w marcu i nie żałuję tej decyzji, bo była naprawdę fajna, lekka i wciągająca. Ludzie wyruszają z Ziemii na dwóch statkach kosmicznych (Empireum i Nowym Horyzoncie) by rozpocząć życie na nowej planecie. Podróż ma trwać kilkadziesiąt lat, ale perspektywa nowego, lepszego życia sprawia, że setki ludzi biorą udział w misji. Niestety dochodzi do konfliktu pomiędzy ludźmi z bliźniaczych statków i nikt do końca nie wie jaka jest jego przyczyna. Wawerly po pewnym czasie odkrywa jakie plany ma przywódczyni Nowego horyzontu wobec dziewczyn z Empireum...
Ja nie mogę doczekać się, aż przeczytam kolejny tom. Myślę, że warto, bo książka jest naprawdę ciekawa.
Kolejne dwie książki, czyli "Kim być? Sheila zaczyna od nowa" oraz "I tak dalej" to książki o życiu, w których nie liczyła się fabuła, tylko przemyślenia autora. Tego typu książki są ciekawą odmianą, dzięki nim możemy spojrzeć na świat przez pryzmat doświadczeń innych ludzi. Pierwsza książka, czyli "Kim być" jest specyficzna i bardzo bezpośrednia, ale trochę za dużo tam kutasów i ruchania (dosłownie, te słowa występują tam częściej niż przecinki). Jednak "I tak dalej" pomimo szczerości autora i wielu przekleństw i wulgaryzmów potrafi bawić, nie męczy i na pewno nie odrzuca od siebie. Tak jak pierwszej pozycji nie poleciłabym każdemu, tak drugą z nich mogę bez zastanowienia wam zaproponować. Jest krótka i ciekawa. Naprawdę warto po nią sięgnąć.
Ostatnia książka, o której napisałam kilka dni temu post to "Remedium" więc myślę, że nie ma sensu tutaj pisać minirecenzji, skoro post niżej macie pełną opinię na jej temat.
A wam ile książek udało się przeczytać? Czytaliście którąś z wyżej wymienionych?
Buziaczki :*