środa, 26 lipca 2017

MOJA OPINIA O 13 REASONS WHY / DEPRESJA / SAMOBÓJSTWO

Uwaga spojlery 


13 reasons why jeden z najpopularniejszych seriali w ostatnim czasie, na temat którego krążą skrajnie różne opinie. Historia Hanny Baker, która postanowiła odebrać sobie życie sporzadzając wcześniej listę 13 powodów, dla których,  albo raczej,  przez które to zrobiła. Dziewczyna dokładnie analizuje to co przeszła. Nagrywa 13 kaset. 13 osób. 13 powodów. Sporządza listę osób, które kolejno mają odsłuchać kasety. Zostawia pudełko pod drzwiami domu przyjaciela. I wraca do swojego mieszkania, by odebrać sobie życie.

Spotkałam się z różnymi opiniami na temat tego serialu. Jedni uważają, że wiele ich nauczył. Moja przyjaciółka nawet stwierdziła, że powinni puszczać go w szkołach, z czym po części się zgadzam. Jest grono osób, które uważają, że powinno powstawać więcej takich produkcji #przerywamymilczenie.
Jednak są też osoby, które ten serial uważają za porażkę, twierdzą, że problemy (powody) Hanny były wyolbrzymione a nawet błahe. Wyrażanie swojej opinii zaczynają zazwyczaj słowami 'Ja na jej miejscu...' 'Ja w takiej sytuacji..'  I w takich momentach zapominają o tym, że każdy jest inny i inaczej reaguje na dane sytuacje. Po drugie, osoby wypowiadajace się krytycznie na temat Hanny nie miały styczności z jej problemami, nie były ofiarami przemocy internetowej, nie były osamotnione, nie były świadkiem gwałtu, a co dopiero nie zostały same zgwałcone. Nie miały też depresji. Więc jak mogły zrozumieć co czuła bohaterka?
Oczywiście, zgadzam się, że niektóre z powodów były lekko wyolbrzymione, a niektóre osoby nie powinny znaleźć się na taśmach. Ale skoro Hanna uznała, że te osoby się tam znajdą, najwyraźniej miała ku temu powody.

Depresja nie jest chorobą, którą nabywasz z dnia na dzień. To długi proces zapadania w głąb siebie. Na początku powoli, może nawet nie jesteś wtedy tego świadomy, a z czasem zamienia się to w górską kolejkę jadącą tylko w dół. Krzyczysz, ale masz zaklejone usta. Nikt cię nie usłyszy. Więc dusisz to w sobie i nakręcasz się dodatkowo. Widzisz tylko problem i uważasz się za jego przyczynę. Zauważasz, że gdzie nie pójdziesz, w jakim miejscu się nie znajdziesz, dzieje się coś złego. Z twojego powodu. Tak było właśnie z Hanna. Nie wiem ile dokładnie trwał okres jej choroby, ale z tego co wywnioskowałam oglądając serial było to około 12 miesięcy. Dość długi okres, żeby wmówić sobie, jak bardzo jesteś beznadziejny i niepotrzebny. Wystarczający okres, żeby zapaść w poważną depresję. Ale też wystarczający okres dla ludzi z naszego otoczenia, by mogli zauważyć, że coś dzieje się nie tak. U Hanny nikt tego nie zauważył. Do momentu, kiedy było już za późno.


'Powody, które miała Hanna nie są wystarczające, żeby odebrać sobie życie.' Spotkałam się z taką opinią. Zastanowiłam się wtedy, czy może jest jakiś "dobry" powód by odebrać sobie życie? Może ktoś kiedyś spisał je na liście lub umieścił w tabelce a mi o tym nie wiadomo? Skoro ktoś wypowiada się na ten temat mówiąc, że Hanna nie miała prawa się zabić, bo spotkało ją za mało złych rzeczy, albo zbyt błahe problemy miała. Nie rozumiem, jak można klasyfikować powody odbierania sobie życia. Bo skoro Hanna nie mogła tego zrobić, to kto może? Ja jestem zdania, że każdy powinien żyć aż do naturalnej (bądź nie planowanej) śmierci, ale mimo wszystko staram się zrozumieć ludzi, którzy postanawiają umrzeć szybciej. W takim momencie nie należy klasyfikować ani oceniać. Oczyścić każdy ma prawo mieć swoją opinię, ale ludzie jakim prawem oceniacie nie znając tej osoby, nie znając jej myśli, nie będąc nią?!


Wiecie czym jest efekt motyla? Historia z 13 powodów jest idealnym przykładem tego zjawiska. Kiedy motyl zatrzepota skrzydłami wywołuje powiew, który narusza wszytko dookoła niego, sprawia, że kolejne elementy zaczynają upadać. Pojawiają się kolejne problemy spadające na nas jak domino. Jeden po drugim. Po kolei. Może ich być 13, może być więcej. Aż w pewnym momencie upada ostatni klocek. I co wtedy? Miara się przebiera. Niektórzy z tego wychodzą, żyją dalej, jest okej, bo ciężko powiedzieć, że jest dobrze, na pewno nie od razu. A inni...decydują postąpić tak jak Hanna.


Po części zgadzam się z osobami, które mówią, że Hanna powinna lepiej szukać pomocy. Oczywiście ona jej szukała, ona wolała o pomoc, jednak jej sygnały może nie były zbyt jasne. Albo trafiały do nieodpowiednich osób. Jednak gdyby Hanna zdecydowała się porozmawiać z kimś o swoich problemach (bo skoro była w stanie nagrać taśmy i opowiedzieć na nich wszystko, dosłownie wszystko, to potrafiłabym też to powiedzieć komuś) może wtedy ktoś by jej pomógł? I tu jest właśnie haczyk. Po nagraniu taśm postanowiła dać życiu drugą szansę. Udała się do pedagoga szkolnego i powiedziała mu, nie w prost, co chce zrobić. (Czyli jednak powiedziała komuś i skończyło się znów tak samo.) Dała zbyt mało wyraźne znaki? No przepraszam bardzo, co miała powiedzieć? "Planuję odebrać sobie życie?" Pytanie czy wtedy pan, do którego się udała zareagował by inaczej?



Wrócę na chwilę do samego początku. To pierwszych powodów, które jak słyszałam są "słabe i naciągane". No więc internet. Coś, bez czego nie możemy żyć. Miejsce, do którego dostęp ma prawe każdy. I jedno zdjęcie, które może zrujnować twoją reputację. A w dzisiejszym świecie to, co o nas mówią ma wielkie znaczenie. Zwłaszcza kiedy będąc nową w szkole, już na samym początku, każdy uważa cię za dziwkę, później lesbijkę, łatwą laskę, którą można wykorzystać. Pomyślcie dziewczyny jak to jest nie mieć nic do powiedzenia i tylko słuchać szeptów za plecami. Nie każdy potrafi się postawić. Charakter i psychika Hanny nie pozwoliły jej na to. Była zbyt słaba, nie miała siły przebicia, ani pewności siebie. Nie potrafiła się obronić. Traciła po kolei osoby, którym myślała, że może zaufać. Czuła się osamotniona i wykluczona.


Być może Hanna była już zmęczona szukaniem pomocy, może nie miała siły na kolejne ciosy od życia. Myślę, że ten serial powstał głowie ku przestrodze. Ważne jest żebyśmy potrafili zauważyć objawy depresji i osamotnienia, jakie miały miejsce w przypadku Hanny, ale też te które występują u ludzi z naszego otoczenia. I przede wszystkim ludzie(!) nie bądźmy toksyczni, nie wykluczajmy innych i nie ufajmy każdej plotce. Musimy pamiętać, że każda nawet mała próba pomocy się liczy. Każda chwila poświęcona takiej osobie może wiele zdziałać. Poświęcamy trochę uwagi innym i nie myślmy tylko o sobie. Może w ten sposób uratujemy komuś życie.

Dziękuję za uwagę.







4 komentarze:

  1. Nie oglądałam serialu i jakoś mnie do niego nie ciągnie, ale przeczytałam twoją recenzję i bardzo spodobał mi się twój styl. Będę tu zaglądać częściej.
    Kolorowych snów i zapraszam do mnie.
    Booki-v.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zostaniesz na dłużej. Dobrej nocy <3

      Usuń
  2. Podpisuję się rękami i nogami pod każdym twoim słowem! Rozumiem, że niektórzy muszą mierzyć się z jeszcze większymi problemami niż Hannah, ale NIKT Z NAS NIĄ NIE JEST i nie może mówić, co zrobiłby na jej miejscu.

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot co, cieszę się, że chociaż niektórzy to rozumieją.

      Usuń